KS ŁOMIANKI II

WYWIAD Z TRENEREM KSŁ2



A. C. Do końca sezonu pozostało do rozegrania jedno spotkanie z liderem grupy Mewą Krubin. Jak Trener zmotywuje swoich podopiecznych w meczu, który tak naprawdę nie wpłynie kształt tabeli? 

P.R. Na liderów rozgrywek nie trzeba motywować zespołu, wszyscy zawodnicy doskonale wiedzą z kim grają i co mają do udowodnienia. Powalczymy o zwycięstwo!

A. C. Koniec sezonu to czas podsumowań, jak Trener ocenia zakończone rozgrywki B-klasy, pewien niedosyt na pewno pozostaje, bo drużyna w pewnym momencie znalazła się w stawce zespołów walczących o awans? 

P.R. W poprzednim sezonie skończyliśmy rozgrywki zajmując ex quo pierwsze miejsce z zespołem, który awansował lepszym bilansem spotkań bezpośrednich. Nic gorszego w tym sezonie zdarzyć się więc nie mogło. Obserwując zawodników w zeszłym sezonie spodziewałem się, że sytuacja może się powtórzyć i tak niestety było. Po okresie przygotowawczym zimą wiedziałem, że zespół nie jest w całości przygotowany. Nie wynikało to ze struktury treningowej, bo ta była przygotowana właściwie potwierdziły to testy u osób, które regularnie przetrenowały zimę. Zawiodłem się na kilku osobach, pomimo ich wcześniejszych obietnic nie wykonali pracy którą przygotowałem w okresie przedstartowym. Kilka osób miało problemy z nadwagą, deklarowali że zmienią styl życia, ale pozostało na deklaracjach. Niestety pojawiły się także u niektórych zawodników problemy z nadużywaniem alkoholu i to przed meczami lub treningami. 


A.C. Jednak wiele osób zastanawia się czy zespół z Łomianek był gotowy na grę w wyższej klasie rozgrywkowej? 

P.R. Do wyższej klasy rozgrywek awansuje ten zespół który przez cały sezon gra na równym poziomie, a nie tylko przez pół rundy. Poza tym aby awansować trzeba grać na poziomie o dwie klasy wyższym inaczej nie ma pewności co do awansu. Jeszcze chyba trochę nam brakuje, ale widzę światełko w tunelu… 

A.C. A jak Trener ocenia postawę zespołów, które prowadzą w tabeli i mają największe szanse na awans przed ostatnią kolejką a więc drużyny z Krubina i Rząśnika? Czy zdaniem Trenera były to najlepsze zespoły w grupie?

P.R. Absolutnie nie były najlepsze, ale na pewno najrówniej grające przez cały sezon. Dwa mecze z Rząśnikiem wygraliśmy po wielkiej walce i zaangażowaniu. Znaczy to że potencjał do awansu w naszych zawodnikach jest, tylko brakuje odpowiedniego profesjonalnego podejścia do treningów i później meczów mistrzowskich. Na tym poziomie rozgrywek trudno jest motywować zawodników, jeżeli oni sami nie uwierzą w to że cel jest realny i nie będą chcieli go zrealizować. 


A.C. Choć nie udało się awansować to czy Trener zdecydowałby się dziś wyróżnić niektórych swoich podopiecznych za dobrą postawę w kończącym się sezonie?

P.R. Nie lubię nikogo wyróżniać, piłka nożna to gra zespołowa, gdzie liczy się drużyna i zespół. W drużynie są zawodnicy, którzy mają swoje role do odegrania, jedni strzelają bramki inni, bronią jeszcze inni wspierają obie formacje. Kibice najbardziej kochają napastników, ale oni tylko wykańczają akcje, które ktoś dla nich przygotował. Właśnie, dlatego najważniejszy jest duch zespołu i gra na podobnym poziomie wszystkich zawodników. Nie ma zawodników, którzy utrzymują formę przez cały sezon, dlatego tak ważna jest szeroka kadra i rywalizacja. Zawodników w słabszej dyspozycji zastępują koledzy, którzy czasem czekają na swoją szansę długo. Nie można się gniewać, że ktoś gra, zawodnicy będący na ławce są tak samo ważniejszy jak Ci, którzy grają. Czasem mówię że nawet są ważniejsi bo wchodząc rozstrzygają losy meczu. Poza tym zawsze mają szansę pokazać swoją wyższość na treningach.  
 

A.C. W ostatnich tygodniach dużo mówi się o wewnętrznym konflikcie w zespole, niektórzy zawodnicy postanowili opuścić zespół, czy Trener mógłby się odnieść do tych wydarzeń?

P.R. Tam gdzie są ludzie tam są konflikty. Trzeba spojrzeć na wszystko z dwóch płaszczyzn, nie wszyscy to potrafią. Co ma zrobić trener jak widzi zawodnika, który nie przychodzi na treningi, a jak nawet przychodzi to przeszkadza. Później nie jeździ na mecze wyjazdowe, nie informuje co się z nim dzieje, zdarzało się że zawodnicy przychodzili na mecz po nieprzespanej nocy mocno „zmęczeni”. Na koniec przychodzili na mecz u siebie po kilku tygodniach przerwy i od razu żądali gry. Chciałbym, aby taki zawodnik podał mi choć jeden argument związany z piłką nożną dlaczego ma grać akurat w tym meczu zamiast zawodnika, który trenuje, walczy o skład i robi sukcesywne postępy? 

M.J. Czy według Trenera obecna sytuacja w drużynie jest tylko i wyłącznie z winy zawodników?

P.R. Jeżeli ktoś jest bez winy niech pierwszy rzuci kamień, u nas nikt pierwszy kamienia nie rzuci. 

M.J. Czy nie obawia się Trener, że przy obecnej sytuacji w drużynie nie będzie miał Trener kim grać w przyszłym sezonie?

P.R. To pytanie zadaje zawodnik, który nie był na treningach od marca, nie wie co się dzieje, kto trenuje, jak wiele się zmieniło. Na każdym treningu jest od 15 do 20 zawodników, wszyscy są chętni i mocno zaangażowani, na treningach widzę u zawodników radość w oczach, choć treningi nie są lekkie, a także walkę (pojawiły się w końcu wślizgi na treningach) i pełne zaangażowanie. Zawodnicy w końcu zaczęli walczyć o miejsca, tylko zdrowa rywalizacja i wewnętrzna motywacja gwarantuje sukces. Frekwencja w ostatnim miesiącu na treningach zbliżyła się do 90%. 


A.C. Może trzeba byłoby wspólnie usiąść do stołu i porozmawiać ?


P.R. Rozmów nigdy nie jest za dużo. 



M.J. Sprawa Jakobsa. Bardzo dobrze zdaje sobie sprawę Trener, że ten zawodnik nie ma możliwości trenowania z drużyną w tygodniu. Dlaczego zarzuca mu Trener opuszczanie treningów? Skoro sytuacja wygląda cały czas tak samo przez dwa lata, a dopiero teraz Trener o tym mówi? Kiedyś nie było z tym problemu, a teraz nagle się pojawił. Czym jest spowodowana ta nagła zmiana? Wystawił go Trener w meczu z Legionem z powodu braków kadrowych, tłumacząc, że było to celowe posunięcie Trenera, aby zachęcić zawodnika do regularnego chodzenia na treningi, wiedząc że i tak jest to nie możliwe?

P.R. Nie ma sprawy Jakobsa, Benego, Brzozowskiego itp. Wszystkim zawodników staram się traktować równo. Po to wprowadziłem testy aby jeszcze bardziej zobiektywizować podejmowane decyzje. Każda decyzja dotycząca składu wynika z frekwencji na treningach, zaangażowania, testów wydolnościowych, szybkościowych to są czynniki obiektywne a także z mojej oceny, ta jest już subiektywna i czasem znaczenie odbiega od samooceny zawodnika. Jak mam wytłumaczyć obowiązujące zasady zawodnikowi, którego nie ma. W ostatnim półroczu nastąpiło wiele zmian i wszyscy, którzy są na treningach wiedzą o tym. Jest to wyraźnie komunikowane po każdym treningu. Nie od dziś wiadomo i mówiłem o tym od dawna, że najważniejsza dla mnie jest frekwencja na treningu, gorszy zawodnik regularnie trenujący nadrobi braki i szybko wyprzedzi umiejętnościami tego, który nie trenuje, do tego ambicja, motywacja wewnętrzna. 

A.C. Przypomnę, że Michał Jakobsche studiuje poza Warszawą i nie może często uczestniczyć w treningach zespołu z Łomianek. 

P.R. Niestety nie mam na to żadnego wpływu. Jak mogę wstawić zawodnika, skoro go nie widzę, nie mam wyników testów, nie wiem czy jest w formie czy ma kontuzje?. Powiem szczerze, że akurat ten zawodnik, jeżeli chce wyjeżdżać na mecze z drużyną musi liczyć się z tym, że może nie zagrać. Wcale nie wynika to z mojej niechęci do kogokolwiek, po prostu takie obowiązują reguły. 

M.J. Kogo woli Trener desygnować do gry? Zawodnika lepszego, z wyższymi umiejętnościami lecz z drobnymi brakami w regularności na treningach? Czy zawodnika słabszego, który pojawia się na każdym treningu?

P.R. Trochę nie podoba mi się że duża część wywiadu sprowadzana jest do problemu jednego zawodnika, który nie zagrał w jednym meczu, jest to trochę egoistyczna i infantylna postawa. Dziwna to jest sytuacja że zawodnicy wypytują trenera o jeden mecz, przecież w sezonie było ich znacznie więcej. Jeżeli zawodnik nie zagra i ma z tym problem powinien zwrócić się do trenera po meczu dlaczego tak się nie stało?. Wracając do pytania -mówiłem o tym wcześniej, obecnie nie mam takich problemów, praktycznie wszyscy zawodnicy, którzy chcą z nami grać w przyszłym sezonie chodzą na wszystkie treningi. Jeżeli tak będzie do końca sezonu na pewno uda się walczyć o najwyższe cele. 
Ja zrobię wszystko, aby treningi bawiły i uczyły, myślę że tak obecnie jest-świadczy o tym frekwencja.


A.C. Chciałbym w tym miejscu zmienić temat i zapytać trenera o najbliższe plany zespołu. Proszę powiedzieć jak zespół będzie przygotowywał się do kolejnego sezonu ?

P.R. Po ostatniej kolejce będziemy się spotykali raz lub dwa razy w tygodniu najpierw na roztrenowaniu, później mamy lipiec wszyscy wyjeżdżają na wakacje, postaram się dobrać dla każdego indywidualny trening, który będzie można zrealizować samodzielnie na urlopie, po to właśnie na zakończenie sezonu zrobimy testy. Treningi zaczynamy na przełomie lipca i sierpnia i zaczniemy je znowu testem aby sprawdzić na ile każdy z zawodników wykonał swoje zadania, później już do rozpoczęcia ligi chciałbym przygotowywać 3 treningi w tygodniu i 2-3 sparingi.

A.C. Czyli walka o awans?

P.R. Zrobię wszystko, aby przygotować właściwie zespół, reszta zostanie już tylko po stronie zawodników. Musimy być przygotowani na 45 tygodni treningów i około 28 spotkań mistrzowskich. Nie wiem czy wszyscy podołają, w tamtym roku też przed sezonem były deklaracje. Ja się wywiązałem ze swoich zobowiązań i takiego zaangażowania oczekuję też od zawodników. Piłkę trzeba kochać i aby odnosić sukcesy poświęcić inne sprawy. Nie wszyscy mogą, ale zapewniam, że jak się bardzo chce to można, są młodzi chłopcy, dla których treningi i mecze to sposób na spędzanie wolnego czasu. Zamiast siedzieć przed komputerem czy nudzić się trenują, uczą się i jednocześnie poprawiają swoją sprawność fizyczną.  

A.C. Czy zespół jest mentalnie przygotowany do walki o awans ?

P.R. Będzie przygotowany, jeżeli uwierzy w to co mówię i podobnie do mnie zaangażuje się w pracę. Głównym zarzutem kierowanym pod moim adresem w tym sezonie był profesjonalizm a także zbyt poważne traktowanie tego co robię. Uważam że tylko takie podejście gwarantuje sukcesy w przyszłości. 
 
A.C. Wiadomo jakie zespoły spadną z A-klasy i będą rywalizowały z drużyną z 
Łomianek w następnym sezonie?


P.R. Nie ma znaczenia z kim gramy. Musimy myśleć o wygraniu każdego meczu z każdym przeciwnikiem. 

A. C. Wszyscy kibice w przerwie letniej pasjonują się nowymi transferami, czy do zespołu z Łomianek dołączą nowi zawodnicy, którzy będą wzmocnieniem drużyny?

P.R. Treningi są otwarte dla wszystkich, na łamach lokalnej prasy KS Łomianki ogłosił nabór, pojawiło się kilku młodych ambitnych chłopców, mam nadzieję, że wytrzymają trudy sezonu oraz rywalizację ze starszymi kolegami. Na pewno nie będzie łatwo, ale młodość rządzi się swoimi prawami na pewno nie mają nic do stracenia i będą walczyć. W sezonie zdarzają się kontuzje, kartki, zdarzają się absencje zawodników z różnych powodów potrzebujemy 20-25 zawodników. 

A.C. Czyli Trener stawia na młodzież?

P.R. Chciałbym wprowadzać sukcesywnie do drużyny młodych zawodników, wymaga to jednak trochę czasu. Mam nadzieję, że obecna na treningach młodzież nie zniechęci się tylko podejmie rywalizację ze starszymi zawodnikami. Moim zdaniem najlepszy zespół to mieszanka młodości i doświadczenia, obecnie obowiązujące przepisy zobowiązują nas do wystawiania w składzie jednego młodzieżowca, w poprzednich latach były z tym problemy. Mam nadzieję, że w tym sezonie nie będzie już z tym problemu.  

A.C. A może warto byłoby ściągnąć do zespołu drugiego bramkarza. Pomimo tego, że Piotrek Romański ma bardzo silną pozycję w zespole to jednak w drużynie przydałby się zmienik, pamiętamy wszyscy doskonale mecz z Salosem Legionowo, gdzie zabrakło pierwszego bramkarza i z konieczności w bramce musiał wystąpić zawodnik z pola?

P.R. Tak, na treningach pojawiają się bramkarze. Mam nadzieję, że w przyszłym sezonie, będziemy mieli przynajmniej dwóch równorzędnych bramkarzy.

A. C. Na zakończenie jeszcze jedno pytanie chciałby zadać Michał, proszę.

M.J. Dlaczego trzyma Trener( kolejny mecz z rzędu) zawodnika kontuzjowanego bądź bardzo zmęczonego na boisku? Nawet jeżeli jest możliwość zmiany. Taki zawodnik nie wniesie już zbyt wiele do gry, co najgorsze może złapać kontuzję. Czy czuł by się Trener odpowiedzialny za kontuzję zawodnika w takim wypadku? Czy również tłumaczył brakiem regularności w treningach?

P.R. Zawodnicy kontuzjowani nie grają. Zdarzają się drobne urazy, stłuczenia, siniaki. W takim przypadku zawodnik sam decyduje czy wytrzyma trudy spotkania. Jeżeli przed meczem powie, że nie jest to nic poważnego to znaczy że jest przygotowany na 90 minut gry. Dużo bardziej ryzykowałbym gdybym wprowadzał zawodnika bez treningu, ryzyko kontuzji jest wtedy znacznie większe. Z drugiej strony co mam zrobić jeżeli gra zawodnik ze zbitym mięśniem a na ławce został zawodnik bez treningów, który sam powiedział że nie wie czy może grać bo ma kontuzje. W tym konkretnym przypadku każda decyzja byłaby zła. 
 
A.C. Myślę, że Michał ma tu na myśli mecz z Salosem Legionowo, w którym to o zmianę w końcówce spotkania prosili Paweł Bogdański i Artur Cegiełka.

M.J. Tak.


P.R. O zmianę prosił także Dariusz Bieniek, wcześniej Kamil i pewnie jeszcze 2-3 innych zawodników. Na ławce jednak był tylko jeden zawodnik z kontuzją i bez treningów.

A.C. W takim razie na zakończenie chciałbym podziękować za rozmowę i zapytać, czego można życzyć Trenerowi oraz zespołowi w nadchodzącym sezonie?

P.R. Dalszej wytrwałości, pracuję społecznie i nie mam żadnych profitów z pracy z zespołem poza satysfakcją z tego że nauczyłem czegoś drużynę. Za mój wysiłek w nagrodę często słyszę pretensje, złośliwe uwagi, czasem przekleństwa i uśmieszki jak coś mi się nie uda. Nie zraża mnie to, bo czasem ludzie popełniają błędy nie zdając sobie z tego sprawy, czasem brakuje im zwykłej wiedzy. Zespołowi trzeba życzyć wytrwałości, bo czeka nas trudny rok. Jeżeli mamy grać o awans to nie ukrywam, że będę wymagał dużo więcej od zawodników niż w tym roku.  


Z trenerem KS Łomianki II Piotrem Rusieckim rozmawiali: 
Artur Cegiełka i Michał Jakobsche